Flota samochodów elektrycznych w firmie
Korzystna z punku widzenia prowadzenia firmy jest możliwość innej kalkulacji kosztów elektryków i samochodów spalinowych. Różnica polega na tym, że dla samochodów elektrycznych ustalony jest inny, wyższy, a więc i korzystniejszy, limit amortyzacji. W przypadku pojazdów z silnikami spalinowymi jest to kwota do 150 tys. zł. Dla samochodów elektrycznych ustalono ją na poziomie 225 tys. zł.
Jak konkretnie wpływa to na opłacalność elektryków w firmie? Weźmy przykład podany przez firmę FmLeasing na podstawie jej wyliczeń. W przykładzie samochód wart jest 250 tys. zł. Przy założeniu 3-letniego okresu leasingu i po odliczeniu podatku różnica wynikająca z podwyższonego limitu sprawi, że samochód elektryczny będzie realnie tańszy od samochodu spalinowego o ponad 14 tys. złotych. Różnica ta może ulegać zwielokrotnieniu w zależności od liczby pojazdów tworzących flotę firmową.
Dopłaty na elektromobilność
W ostatnim miesiącu jęk zawodu wywołał projekt rozporządzenia Ministerstwa Energii co do dopłat do samochodów elektrycznych. Zdaniem komentatorów szczegóły tej propozycji czynią z niej rozwiązanie oderwane od rzeczywistości. Po pierwsze dopłata ma być przeznaczona dla osób fizycznych, a nie dla firm – choć większość rynku elektryków w Polsce to pojazdy firmowe i to przedsiębiorstwa napędzają raczkującą polską elektromobilność. Po drugie ustalony w projekcie limit ceny czyni z projektu swego rodzaju grę pozorów. Dlaczego?
Według propozycji rozporządzenia dotację będzie można uzyskać na samochody elektryczne w cenie do 125 tys. zł. W praktyce już dziś zawęża to wybór do góra trzech modeli. Liczba mieszczących się w limicie może stać się nawet jeszcze mniejsza. Czy limit ma więc sens? Ma, bo założeniem projektu jest wykluczenie z dopłat bardzo drogich, ekskluzywnych modeli pojazdów. Rzecz w tym, iż wysokość limitu powinna być inna. Sugeruje się, że co najmniej o 20% wyższa. Popularne (i nie luksusowe) elektryki są po prostu droższe od proponowanego przez ministerstwo energii limitu.
Firmowe floty elektryków
W Polsce elektryki jeżdżące po ulicach to ciągle głównie pojazdy firmowe. Poszerzenie zachęt finansowych do ich nabywania przez przedsiębiorców mogłoby sprawić, że liczba rejestrowanych elektryków wzrosłaby i u nas do poziomów porównywalnych z krajami zachodnimi. Kto już dziś stawia na elektryki?
Jedna z dziedzin, które elektryki skutecznie opanowują, to różne systemy wynajmu samochodów. Firmy carsharingowe posiadają floty złożone nieraz z całej gamy modeli, a każdy z nich to nawet i kilkadziesiąt sztuk pojazdów. Elektryki na wynajem to pojazdy od poręcznych mikrosamochodów przez wygodne auta kompaktowe po przydatne dostawcze samochody elektryczne. Ten rynek rozwija się prężnie. Towarzyszy mu dynamiczny wzrost dostępności ładowania elektryków i rozwój sieci takich jak GreenWay Polska (https://greenwaypolska.pl/).
Znanym przykładem firmy stawiającej na elektromobilność jest Poczta Polska. Z uwagi na zakres potrzeb tego przedsiębiorstwa zastosowanie znajdują tu zarówno elektryki zdolne do transportu większej liczby przesyłek pomiędzy oddziałami poczty, jak i te, które sprawdzą się w systemie doręczania ich już do odbiorców. Fakt, że Poczta Polska stawia na elektrombilność to też szansa na to, że firmowe samochody elektryczne „zbłądzą pod strzechy”, czyli będą się często pojawiać na drogach także z dala od miejskich aglomeracji.
Flota samochodów elektrycznych w firmie
Korzystna z punku widzenia prowadzenia firmy jest możliwość innej kalkulacji kosztów elektryków i samochodów spalinowych. Różnica polega na tym, że dla samochodów elektrycznych ustalony jest inny, wyższy, a więc i korzystniejszy, limit amortyzacji. W przypadku pojazdów z silnikami spalinowymi jest to kwota do 150 tys. zł. Dla samochodów elektrycznych ustalono ją na poziomie 225 tys. zł.
Jak konkretnie wpływa to na opłacalność elektryków w firmie? Weźmy przykład podany przez firmę FmLeasing na podstawie jej wyliczeń. W przykładzie samochód wart jest 250 tys. zł. Przy założeniu 3-letniego okresu leasingu i po odliczeniu podatku różnica wynikająca z podwyższonego limitu sprawi, że samochód elektryczny będzie realnie tańszy od samochodu spalinowego o ponad 14 tys. złotych. Różnica ta może ulegać zwielokrotnieniu w zależności od liczby pojazdów tworzących flotę firmową.
Dopłaty na elektromobilność
W ostatnim miesiącu jęk zawodu wywołał projekt rozporządzenia Ministerstwa Energii co do dopłat do samochodów elektrycznych. Zdaniem komentatorów szczegóły tej propozycji czynią z niej rozwiązanie oderwane od rzeczywistości. Po pierwsze dopłata ma być przeznaczona dla osób fizycznych, a nie dla firm – choć większość rynku elektryków w Polsce to pojazdy firmowe i to przedsiębiorstwa napędzają raczkującą polską elektromobilność. Po drugie ustalony w projekcie limit ceny czyni z projektu swego rodzaju grę pozorów. Dlaczego?
Według propozycji rozporządzenia dotację będzie można uzyskać na samochody elektryczne w cenie do 125 tys. zł. W praktyce już dziś zawęża to wybór do góra trzech modeli. Liczba mieszczących się w limicie może stać się nawet jeszcze mniejsza. Czy limit ma więc sens? Ma, bo założeniem projektu jest wykluczenie z dopłat bardzo drogich, ekskluzywnych modeli pojazdów. Rzecz w tym, iż wysokość limitu powinna być inna. Sugeruje się, że co najmniej o 20% wyższa. Popularne (i nie luksusowe) elektryki są po prostu droższe od proponowanego przez ministerstwo energii limitu.
Firmowe floty elektryków
W Polsce elektryki jeżdżące po ulicach to ciągle głównie pojazdy firmowe. Poszerzenie zachęt finansowych do ich nabywania przez przedsiębiorców mogłoby sprawić, że liczba rejestrowanych elektryków wzrosłaby i u nas do poziomów porównywalnych z krajami zachodnimi. Kto już dziś stawia na elektryki?
Jedna z dziedzin, które elektryki skutecznie opanowują, to różne systemy wynajmu samochodów. Firmy carsharingowe posiadają floty złożone nieraz z całej gamy modeli, a każdy z nich to nawet i kilkadziesiąt sztuk pojazdów. Elektryki na wynajem to pojazdy od poręcznych mikrosamochodów przez wygodne auta kompaktowe po przydatne dostawcze samochody elektryczne. Ten rynek rozwija się prężnie. Towarzyszy mu dynamiczny wzrost dostępności ładowania elektryków i rozwój sieci takich jak GreenWay Polska (https://greenwaypolska.pl/).
Znanym przykładem firmy stawiającej na elektromobilność jest Poczta Polska. Z uwagi na zakres potrzeb tego przedsiębiorstwa zastosowanie znajdują tu zarówno elektryki zdolne do transportu większej liczby przesyłek pomiędzy oddziałami poczty, jak i te, które sprawdzą się w systemie doręczania ich już do odbiorców. Fakt, że Poczta Polska stawia na elektrombilność to też szansa na to, że firmowe samochody elektryczne „zbłądzą pod strzechy”, czyli będą się często pojawiać na drogach także z dala od miejskich aglomeracji.