Historia dawania napiwków sięga czasów feudalnych. Wtedy to możnowładcy dając służbie drobne opłaty nagradzali ją za swoją pracę. Zwyczaj ten po wojnie secesyjnej stał się niezwykle popularny w Stanach Zjednoczonych. I to właśnie w USA obecnie daje się jedne z największych napiwków. Również amerykańscy turyści słyną w świecie ze swojej hojności, jeśli chodzi o dawanie napiwków. To właśnie też w czasach feudalnych możemy dopatrywać się tego, komu obecnie dajemy napiwki – są to najczęściej osoby, które dawniej wykonywałyby pracę należącą do dworskiej służby, a więc kelnerki, kucharze, boje hotelowi czy taksówkarze.
Napiwki cały czas wzbudzają wiele emocji, szczególnie w krajach, gdzie są one bardzo wysokie (np. w Stanach Zjednoczonych). Jedną z największych kontrowersji jest to, że mimo niskiej płacy podstawowej takie osoby zarabiają dużo właśnie na napiwkach i to ciągnie wielu młodych, często wykształconych ludzi do tej pracy. Z jednej strony jest to dla nich dobre rozwiązanie, jednak ogólnie gospodarka na tym traci, gdyż ludzie o dobrych predyspozycjach zawodowych nie wykorzystują swojego potencjału.
Inną kwestią jest sposób dzielenia napiwków i wynagradzania pracowników. Napiwki w lokalach gastronomicznych dostają z reguły jedynie kelnerzy. W niektórych lokalach przyjmuje się, że napiwki, które dostają kelnerzy dzieli się również na pracowników kuchni. W innych rozwiązaniem jest tak zwana opłata serwisowa doliczana do rachunku, którą właśnie dzieli się pomiędzy pracowników kuchni oraz innych pracowników lokalu, którzy nie mają bezpośredniego kontaktu z klientem i nie mogą liczyć na gratyfikację w formie napiwku. a